A prababcia SF - Mary Shelley?Alfi pisze:Nie szczytową, oczywiście. W przypadku Verne'a to było po prostu piętro Dumasa-ojca: górny poziom tzw. literatury popularnej, przygodowej. Ale nikt by nie wpadł na pomysł, że to jakieś getto;).flamenco108 pisze: Ale nie piszą, jaką pozycję zajmowali panowie JV i HGW (Hanna Gronkiewicz...?) w porządku pisarskiego dziobania w czasach im współczesnych. Dlatego ośmielam się wysuć hipotezę, że nie szczytową.
Jednak warto przypomnieć że fantastykę tworzył np. współtwórca parnasizmu Théophile Gautier, noblistka Selma Lagerlöf i mało-co-noblista Karel Čapek (Nobel go ominął ze względów politycznych, a nie dlatego, że kilka jego powieści to fantastyka).
Bawić czy uczyć, czyli literatura do zadań specjalnych
Moderator: RedAktorzy
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20022
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Długo by można wymieniać. Fantastyka - najczęściej inspirowana Poem - należała do ulubionych gatunków pisarzy okresu modernizmu. Tych, którzy aspirowali do niebotycznych wyżyn artystycznego ducha, niedostępnych filistrom i innym profanom, i w przerwie między jedną a drugą porcją absyntu (a nie ordynarnej wódy, broń Apollinie!) krzyczeli na przemian "Evviva l'arte!" i "Odi profanum vulgus et arceo".
Edit: Literówka.
Edit: Literówka.
Ostatnio zmieniony ndz, 13 lip 2008 11:22 przez Alfi, łącznie zmieniany 1 raz.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20022
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Uczą y bawią, dla ścisłości. Oscylując między niedosiężnymi wyżynami intelektu a nizinami trywialnej rozrywki.
Która to oscylacja zaburzeniom ulega, kiedy ktoś jakieś mury wznosi miedzy jedną a drugą strefą.
Która to oscylacja zaburzeniom ulega, kiedy ktoś jakieś mury wznosi miedzy jedną a drugą strefą.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
No cio? Każdy by chciał, by coś jego poszło do języka powszechnego ;)taki jeden tetrix pisze: Zupełnie nie jak "zmumiał", co?
"Wierni fani" pozdrawiają, Xiri :)
Skoro "zdębiał" nie oznacza wcale, że ktoś zapuścił korzenie, wyhodował korę i włożył sobie gniazdo bielików na zdrewniałą głowę, to czemu podobnie nie miałoby ewoluować słówko "zmumiał"? ;)
Co do tematu: umiar, umiar i jeszcze raz umiar. Powieść powinno czytać się jednym tchem, a znaczenie słówek, nieznanych czytelnikowi, powinno raczej wynikać z treści. Bo co to za frajda czytać tekst ze słownikiem w ręku? Skąd taki przeciętny obywatel wie, co to jest anabioza, rosochaty czy buran? Każda książka powinna kształcić, zgadzam się, ale to kształcenie nie powinno polegać, że 3 słów na stronie się nie rozumie.
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Bo co to za frajda, wspinać się z czekanem w ręku? Na skałki powinno się wchodzić jednym susem.Xiri pisze:Bo co to za frajda czytać tekst ze słownikiem w ręku?
Zapytaj przeciętnego obywatela, skąd wie. Pewnie się jakoś dowiedział.Xiri pisze:Skąd taki przeciętny obywatel wie, co to jest anabioza, rosochaty czy buran?
- dzejes
- Pćma
- Posty: 275
- Rejestracja: czw, 29 gru 2005 19:24
A może tak:Xiri pisze: Co do tematu: umiar, umiar i jeszcze raz umiar. Powieść powinno czytać się jednym tchem, a znaczenie słówek, nieznanych czytelnikowi, powinno raczej wynikać z treści. Bo co to za frajda czytać tekst ze słownikiem w ręku? Skąd taki przeciętny obywatel wie, co to jest anabioza, rosochaty czy buran? Każda książka powinna kształcić, zgadzam się, ale to kształcenie nie powinno polegać, że 3 słów na stronie się nie rozumie.
Trochę lepiej brzmi, czyż nie?Co do tematu: umiar, umiar i jeszcze raz umiar. Powieść powinnam czytać jednym tchem, a znaczenie słówek, mi nieznanych, powinno raczej wynikać z treści. Bo co to za frajda czytać tekst ze słownikiem w ręku? Skąd mam wiedzieć co to jest anabioza, rosochaty czy buran? Każda książka powinna kształcić, zgadzam się, ale to kształcenie nie powinno polegać, że 3 słów na stronie nie rozumiem.
Matko literatko!
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
dzejes - lepiej może nie, ale prawdziwiej - na pewno.
Nie. Jednym tchem to się powinno czytać instrukcję obsługi pralki. Bo jak nie, to nagle masz wszystkie gacie różowe. BTW: kto Ci takiej postawy nauczył?Xiri pisze:Powieść powinno czytać się jednym tchem
Właśnie popadłem w przygnębienie. Jeśli TO są te przykłady wysublimowanego i wielce skomplikowanego słownictwa, którego "przeciętny obywatel" (czyli Xiri) nie rozumie, to ja odpadłem.Xiri pisze:Skąd taki przeciętny obywatel wie, co to jest anabioza, rosochaty czy buran?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- SzaryKocur
- Fargi
- Posty: 424
- Rejestracja: czw, 23 lis 2006 01:31
- Płeć: Mężczyzna
Przeciętny obywatel nie wie co to jest anabioza. Ja nie wiem co to jest buran, jedyne z czym mi się kojarzy to Carmina Burana. Ale z tym, że wszystko powinno się czytać jednym tchem to się nie zgadzam. Czasem dobrze jeśli tekst zmusi czytelnika by zwolnił.
Zakapturzone awatary rulez!
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Ja to nazywam "spokojne teksty" :) Czasami lubię sobie takie poczytać.SzaryKocur pisze:Czasem dobrze jeśli tekst zmusi czytelnika by zwolnił.
Co to tego nieszczęsnego burana, to czytając pewne opowiadanie Grzędowicza domyśliłam się, że to jakiś tam wiatr. A jaki dokładnie, to się nie interesowałam, bo wiatry mnie nie interesują ;) A anabioza mi się kojarzy z biologią.
Xiri, ty serio czytasz teksty Grzędowicza ze słownikiem? Aż się dziwię. Sama jestem przeciętną obywatelką, ale jakoś rozumiem co on do mnie pisze.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Rozumiesz Hito? Czy tylko pomijasz wyrazy, których znaczenia nie chce Ci się sprawdzać? :>
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika