Z pamiętnika
Moderator: RedAktorzy
Z pamiętnika
Jestem muchą pospolitą. Lubię kał. "Każda gęstość, każdy kolor, by nie upadł muchy honor". Nie lubię natomiast gazet. Na jednej, zatytułowanej "I Ty zostaniesz drewnianym kłamczuchem", śmierć znalazła moja przyjaciółka Betty. Pozostała po niej taka czerwona, pomieszana z brudną bielą i żółcią plamka. Brzydki zapach. Ale akurat nie dziwota, że był brzydki. Betty często siadała na człowieku. Osobiście odradzałam jej te szaleńcze eskapady. Pewnego razu, podczas wylotu do drogiej restauracji, którą notabene prowadziły dwa zaprzyjaźnione gzy, zagroziłam jej nawet zerwaniem przyjaźni. Myślicie, że pomogło? A gdzie tam. Dalej latała do tej drewnianej chatki, gdzie aż roiło się od niebezpiecznych pacek, gazet i tej lepkiej, wiszącej pułapki, przed którą ostrzegały mnie inne muchy.
Uważaj - mówiły - To koń trojański. Gdy już znajdziesz się w jego zasięgu, żadne "bzzz" nie pomoże.
Betty nikogo nie słuchała. Skończyła na szybie. Ciągle się na to nabierała. Ale tak to już bywa z muchami. Ja jedna wiem, że przez szybę się nie wyleci. Czasami odnoszę wrażenie, że tylko ja. A reszta? Absurd. A przecież w szkołach ciągle jest to wałkowane. Na lekcjach z Unikania Zbędnego Bzyczenia uczniowie dokładnie przerabiają materiał poświęcony temu arcyważnemu zagadnieniu. Powinni wiedzieć, że w przypadku zagrożenia, zabłąkana mucha ma szukać uchylonego lufcika w oknie. A ci bezmyślnie bzyczą i dziwią się, że nie mogą się wydostać. Człowiek tylko czeka na takie okazje. Wyciąga wtedy starą, przeczytaną gazetę i smaga nią jak biczem. Człowiek to pół biedy. Najgorsze są koty. Te, to przez pewien czas będą ostentacyjnie przyglądać się heroicznej walce którejś z nas. Ostatnio sama byłam świadkiem takiego "niemuszego" traktowania. Jakiś wykropkowany kocur, zresztą co ja piszę, wszystko jest u nas wykropkowane, gapił się na moją znajomą. Biedaczka próbowała wylecieć drzwiami balkonowymi na powietrze. Zrobił takie wielkie, czarne oczy. Ruszał przy tym chaotycznie głową i ogonem na wszystkie możliwe strony. Głośno mruczał coś pod nosem. Gdybym tylko znała ten język. Po chwili wyciągnął swoją łapę i przygniótł ją tymi śmiesznymi poduszeczkami. Usłyszałam wytłumione "bzzz". To było straszne. Nie mogłam dalej na to patrzyć i odleciałam. Teraz też to zrobię, bo czuję zapach świeżuteńkich psich fekaliów. Będzie uczta. Mniam, mniam.
Uważaj - mówiły - To koń trojański. Gdy już znajdziesz się w jego zasięgu, żadne "bzzz" nie pomoże.
Betty nikogo nie słuchała. Skończyła na szybie. Ciągle się na to nabierała. Ale tak to już bywa z muchami. Ja jedna wiem, że przez szybę się nie wyleci. Czasami odnoszę wrażenie, że tylko ja. A reszta? Absurd. A przecież w szkołach ciągle jest to wałkowane. Na lekcjach z Unikania Zbędnego Bzyczenia uczniowie dokładnie przerabiają materiał poświęcony temu arcyważnemu zagadnieniu. Powinni wiedzieć, że w przypadku zagrożenia, zabłąkana mucha ma szukać uchylonego lufcika w oknie. A ci bezmyślnie bzyczą i dziwią się, że nie mogą się wydostać. Człowiek tylko czeka na takie okazje. Wyciąga wtedy starą, przeczytaną gazetę i smaga nią jak biczem. Człowiek to pół biedy. Najgorsze są koty. Te, to przez pewien czas będą ostentacyjnie przyglądać się heroicznej walce którejś z nas. Ostatnio sama byłam świadkiem takiego "niemuszego" traktowania. Jakiś wykropkowany kocur, zresztą co ja piszę, wszystko jest u nas wykropkowane, gapił się na moją znajomą. Biedaczka próbowała wylecieć drzwiami balkonowymi na powietrze. Zrobił takie wielkie, czarne oczy. Ruszał przy tym chaotycznie głową i ogonem na wszystkie możliwe strony. Głośno mruczał coś pod nosem. Gdybym tylko znała ten język. Po chwili wyciągnął swoją łapę i przygniótł ją tymi śmiesznymi poduszeczkami. Usłyszałam wytłumione "bzzz". To było straszne. Nie mogłam dalej na to patrzyć i odleciałam. Teraz też to zrobię, bo czuję zapach świeżuteńkich psich fekaliów. Będzie uczta. Mniam, mniam.
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Re: Z pamiętnika
1. Nadzwyczaj inteligentna mucha - która wie, że należy wylatywać przez uchylony lufcik, a nie przez szybę - stwierdza, że lubi kał, a nie lubi gazet.
2. Niechęć tę uzasadnia historią swojej przyjaciółki, Betty, która zakończyła żywot zabita gazetą na szybie.
3. Następnie przechodzi do tezy, iż koty są jeszcze gorsze od gazet, co ilustruje stosownym przykładem zabitej przez domowego tygrysa znajomej.
4. Po zakończeniu wykładu odlatuje na ucztę z psich fekaliów.
Jeżeli to nie jest bełkot, to mamy do czynienia z przejmującą wizją losu każdej żywej istoty, który jest po prostu gówniany.
2. Niechęć tę uzasadnia historią swojej przyjaciółki, Betty, która zakończyła żywot zabita gazetą na szybie.
3. Następnie przechodzi do tezy, iż koty są jeszcze gorsze od gazet, co ilustruje stosownym przykładem zabitej przez domowego tygrysa znajomej.
4. Po zakończeniu wykładu odlatuje na ucztę z psich fekaliów.
Jeżeli to nie jest bełkot, to mamy do czynienia z przejmującą wizją losu każdej żywej istoty, który jest po prostu gówniany.
Re: Z pamiętnika
Dla jednych bełkot, dla innych nie. Jak to pisał mój guru Vonnegut "Życie jest zabawne, kiedy się tylko przestać nad nim zastanawiać. "
Pozdrawiam
Papageno
Pozdrawiam
Papageno
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Re: Z pamiętnika
Powiedziałbym tylko, że istnieją ciekawsze tematy, niż opisywanie przeżyć i przemyśleń muchy żywiącej się gównem.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
Re: Z pamiętnika
A ja powiedziałbym, że są ciekawsze cytaty niż oklepane powiedzenie Katona Starszego.
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Re: Z pamiętnika
Ramowa opowieść o tym, że narratorka lubi fekalia, nijak jednak się ma do opowieści wewnętrznych. Jedno z drugiego nie wynika, a poza tym zawsze można zapytać: I co z tego, że bohaterka lubi gówno? Opowieść po prostu nie ma sensu.Papageno pisze:Dla jednych bełkot, dla innych nie.
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Re: Z pamiętnika
.Papageno pisze:A ja powiedziałbym, że są ciekawsze cytaty niż oklepane powiedzenie Katona Starszego.
Papageno, słuchaj starszych i bardziej bywałych forumowiczów, wyjdzie ci to tylko na dobre. Takie jest moje zdanie... i tak dalej.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Z pamiętnika
No to dla mnie bełkot. Może nie na poziomie zdań, ale niewątpliwie na poziomie organizacji tekstu, czyli fabuły, zbudowanej z kolejnych epizodów, które mają prowadzić od zawiązania do zakończenia. Czytelnik musi mieć wrażenie, że obcował z zamkniętą historią. Wrażenie w stylu "WTF???" jest niepożądane...Papageno pisze:Dla jednych bełkot, dla innych nie.
Muszę dodawać, że u Ciebie, Autorze*, jest WTF???
Plan tekstu.
Zawiązanie: czyli mucha i "każde gówno moim obiadem". Z jakiś przyczyn autor uznał, że tę cechę życia muchy (konsumowanie gówna) chce podkreślić.
Epizod pierwszy, to opowieść o Betty, przyjaciółce narratorki i certyfikowanej kretynce. Tu dygresja, bo przez cały ten krótki się zastanawiałem czy narratorka jest normalna (a Betty to idiotka), czy raczej Betty jest przeciętnie bystra, a narratorka to taki Einstein. No, nieważne. Betty jest lekkomyślna, siada na ludziach, nie pamięta wykładów ze szkoły, w których podkreślano aspekt cichego latania i uciekania przez uchylony lufcik. Betty wiecznie nabiera się na numer z szybą. W końcu kończy zatłuczona gazetą pt. "I Ty zostaniesz drewnianym kłamczuchem", jak informuje nas narratorka, która tytuł przeczytała. Z fragmentu dowiedziałem się, że muchy są inteligentne, potrafią czytać i odróżniają szybę od otwartego okna. No, przynajmniej niektóre z nich. To czego się nie dowiedziałem, to jak się ma lubienie gówna do tego epizodu. Coś owego lubienia wynikło? Nic.
Przed epizodem numer dwa mamy refleksje narratorki nad kondycją muszej cywilizacji. Muchy są głupie, wpadają na szyby i głośno latają. Stan edukacji jest opłakany (musi taki być skoro muchy się nie przyswajają wiedzy, że nie należy latać głośno i nie wpadać na szyby). Wychodzi mi na to, że musze społeczeństwo gwałtownie ostatnio zgłupiało, bo ktoś kiedyś te szkoły otworzył i ktoś w nich nauczał o szybach i lataniu. Ostatnia bystra - narratorka. Ani słowa o gównie.
Epizod numer dwa, czyli koty są złe. Narratorka opowiada, jak to widziała inną muchę moletowaną przez kota. Widok był straszny, że narratorka nie mogła go znieść i podała tyły. Nic o gównie.
Narratorka kończy o powieść, bo właśnie zdefektował się pies, czyli podano do stołu.
Tekst jest spięty klamrą. Na początku i na końcu jest o gównie. Szkoda tylko, że środek jest wyjęty z jakiejś innej historii, dlatego klamra niczego nie zamyka, tak samo jak niczego nie otwierała.
Innymi słowy to gówniany tekst, Autorze.
* - nie wiem jakiej jesteś płci Papageno, więc pozostanę przy uniwersalnym "Autorze"
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- JanTanar
- Fargi
- Posty: 383
- Rejestracja: wt, 22 lip 2008 21:10
Re: Z pamiętnika
Papageno,
ale o co chodzi.
Zawiedziona miłość, czy co?
ale o co chodzi.
Zawiedziona miłość, czy co?
- Metallic
- Kadet Pirx
- Posty: 1276
- Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
- Płeć: Mężczyzna
Re: Z pamiętnika
Jakby zostawić dwa pierwsze zdania i dwa ostatnie, a resztę wyciąć, to tekst się robi całkiem zabawny.
No i treść zachowana.
edycja
No i treść zachowana.
edycja
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
- Metallic
- Kadet Pirx
- Posty: 1276
- Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
- Płeć: Mężczyzna
Re: Z pamiętnika
A jaka to konwencja? Przyznaję, mogłem nie zrozumieć. W takim razie proszę: wskaż, podpowiedz, wytłumacz. Rzuć trochę światła na me niezrozumienie.
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Z pamiętnika
Widzę, Autorze, że ewidentnie rzucasz perły miedzy nierogaciznę. Cóż nie jesteś pierwszym "geniuszem" na tym forum, który szuka błędów wszędzie tylko nie u siebie.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Re: Z pamiętnika
Futurystom też byś zarzucił, że robili błędy ortograficzne? Nie mam zamiaru wszystkiego tłumaczyć, nie będę gwałcił tekstu. Nie ma co traktować wszystkiego dosłownie. Może gdybym pisał o jakiś elfach albo panach N zdobyłbym większe poważanie tego szacownego forum.Metallic pisze:A jaka to konwencja? Przyznaję, mogłem nie zrozumieć. W takim razie proszę: wskaż, podpowiedz, wytłumacz. Rzuć trochę światła na me niezrozumienie.