Pytanie do znawców
Moderator: RedAktorzy
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Pytanie do znawców
Taki temat się przyda :)
Ja mam takie pytanie natury chyba fizycznej.
Jak ludzie odczuliby gdyby Słońce dla przykładu stało się supernową? Chodzi mi o to czy odczuliby falę uderzeniową tak bardzo dosadnie (jak przy eksplozji bomby atomowej na przykład) czy też byłaby to po prostu stale rosnąca temperatura?
Z góry dziękuję.
Ja mam takie pytanie natury chyba fizycznej.
Jak ludzie odczuliby gdyby Słońce dla przykładu stało się supernową? Chodzi mi o to czy odczuliby falę uderzeniową tak bardzo dosadnie (jak przy eksplozji bomby atomowej na przykład) czy też byłaby to po prostu stale rosnąca temperatura?
Z góry dziękuję.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Gdyby Słońce nagle wybuchło to po Ziemi nie zostałby atom na atomie ;-)
No, moze nie zaraz atom, ale energia supernowej jest tak ogromna, że jej skutki są odczuwalne w promieniu setek tysięcy lat świetlnych. Ziemia leżąca zaledwie 150 mln km, zostałaby po prostu zmieciona. Sama fala promieniowania (poruszająca się z prędkością c, a więc nikt by tego nie zaobserwował) zniszczyłaby doszczetnie życie na Ziemi, a wodę w oceanach rozbiła na wodór i tlen (tak sie domyślam). Potem nadleciałyby fale wystrzelonej materii i po Ziemi zostałoby wspomnienie.
Tylko, że zanim dojdzie do wybuchu gwiazda najpierw rozedmie sie do czerwonego (super)olbrzyma i pochłonie Ziemię.
No, moze nie zaraz atom, ale energia supernowej jest tak ogromna, że jej skutki są odczuwalne w promieniu setek tysięcy lat świetlnych. Ziemia leżąca zaledwie 150 mln km, zostałaby po prostu zmieciona. Sama fala promieniowania (poruszająca się z prędkością c, a więc nikt by tego nie zaobserwował) zniszczyłaby doszczetnie życie na Ziemi, a wodę w oceanach rozbiła na wodór i tlen (tak sie domyślam). Potem nadleciałyby fale wystrzelonej materii i po Ziemi zostałoby wspomnienie.
Tylko, że zanim dojdzie do wybuchu gwiazda najpierw rozedmie sie do czerwonego (super)olbrzyma i pochłonie Ziemię.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Ciekawy temat. Tak sobie myślę, że ludzie pewnie by nawet nie zauważyli, że coś złego się dzieje ze Słońcem. (Pomijając oczywiście dane z satelitów itd.) Światło przecież leci ze Słońca na Ziemię nieco ponad osiem minut. Opalałby się więc człowiek na plaży i nie tylko przegapiłby moment wybuchu, ale przez te osiem minut w ogóle by nie zauważył, że dzieje się coś złego. A po upływie tego czasu, gdy mógłby zaobserwować interesujące zjawisko, już by go nie było.
- niewiem
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 319
- Rejestracja: wt, 27 gru 2005 14:13
"Co by było, gdyby w pobliżu nas eksplodowała supernowa? Nasza najbliższa sąsiadka, Alfa Centauri, znajduje sie 4,3 roku świetlnego od nas. Wyobrażałem sobie, że gdyby wybuchła, mielibyśmy 4,3 roku na oglądanie skutków tego wspaniałego zjawiska, rozszerzających się na całe niebo. Jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy mieli cztery lata i cztery miesiące na obserwowanie zwiastuna nieuniknionej zagłady, wiedząc, że gdy już ostatecznie nadejdzie, nic nie zdoła nas uratować? Czy ludzie nadal chodziliby do pracy? Czy rolnicy nadal uprawialiby ziemię? Czy nadal dostarczaliby swoje produkty do sklepów?
Wiele tygodni później, po powrocie do New Hampshire, gdzie obecnie mieszkam, zadałem te pytania Johnowi Thorstensenowi, astronomowi z Darmouth College. "Och nie - zaśmiał się. - Wieści o takim zdarzeniu podróżują z prędkością światła, lecz z taką samą prędkością przemieszczają się siły destrukcji, więc dowiedziałbyś się o wybuchu i zginąłbyś w tym samym momencie. Ale nie obawiaj się, to nam nie grozi."
Aby wybuch supernowej stanowił zagrożenie dla życia na Ziemi, musiałby mieć miejsce "absurdalnie blisko - tłumaczył John - prawdopodobnie w odległości nie większej niż 10 lat świetlnych." (...) Zdaniem Thorstensena nie musimy się obawiać, że w naszym zakątku galaktyki trafi się coś takiego, ponieważ tylko niektóre gwiazdy kończą swój żywot jako supernowe. Kandydatka musi być dziesięć do dwudziestu razy masywniejsza od Słońca, a w naszym najbliższym sąsiedztwie nie ma tak ciężkiej gwiazdy."
Fragmenty książki Billa Brysona "Krótka historia prawie wszystkiego".
Wiele tygodni później, po powrocie do New Hampshire, gdzie obecnie mieszkam, zadałem te pytania Johnowi Thorstensenowi, astronomowi z Darmouth College. "Och nie - zaśmiał się. - Wieści o takim zdarzeniu podróżują z prędkością światła, lecz z taką samą prędkością przemieszczają się siły destrukcji, więc dowiedziałbyś się o wybuchu i zginąłbyś w tym samym momencie. Ale nie obawiaj się, to nam nie grozi."
Aby wybuch supernowej stanowił zagrożenie dla życia na Ziemi, musiałby mieć miejsce "absurdalnie blisko - tłumaczył John - prawdopodobnie w odległości nie większej niż 10 lat świetlnych." (...) Zdaniem Thorstensena nie musimy się obawiać, że w naszym zakątku galaktyki trafi się coś takiego, ponieważ tylko niektóre gwiazdy kończą swój żywot jako supernowe. Kandydatka musi być dziesięć do dwudziestu razy masywniejsza od Słońca, a w naszym najbliższym sąsiedztwie nie ma tak ciężkiej gwiazdy."
Fragmenty książki Billa Brysona "Krótka historia prawie wszystkiego".
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Brednię napisałem. Przecież prędkość przesyłania informacji z satelity także nie może przekroczyć prędkości światła. Nawet więc satelita obserwujący Słońce z bliskiej odległości nie przekazałby nam informacji o katastrofie szybciej niż ta katastrofa by nas dosięgła. I to samo dotyczyłoby hipotetycznego wybuchu owej Proxima Centauri. Pewne katastrofy zdają się być nieprzewidywalne.Marcin Robert pisze:(Pomijając oczywiście dane z satelitów itd.)
- niewiem
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 319
- Rejestracja: wt, 27 gru 2005 14:13
Chyba chodziło o to, która jest najbliżej Ziemi a nie Słońca.BMW pisze: Wiem, że nie zmienia to przedmiotu dyskusji, ale najbliższa Słońca jest Proxima Centauri.
Edit: co za bzdury wypisuję :) Nie wiem o co chodziło, ja tylko cytowałem :)
Edit2: Cytat z Wikipedii: "Do układu Alfa Centauri zaliczana jest też okrążającą ją w większej odległości gwiazda Alfa Centauri C, znana także jako Proxima Centauri. Alfa Centauri C znajduje się, spośród trzech składników (i tym samym wszystkich gwiazd) najbliżej Słońca (jest odległa o 4,22 lata świetlne), czemu zawdzięcza swą nazwę Proxima Centauri (proxima - łac. najbliższa)".
- Tequilla
- Sepulka
- Posty: 91
- Rejestracja: czw, 18 sie 2005 18:44
Ja tam zawsze trakotwałem te nazwy ( Proxima i Alfa) zamiennie, zresztą często tak są traktowane.
Wybuch supernowej? Ciekawe. Kiedyś były spekulacje, że w naszym Układzie Słonecznym znajduje się czarna dziura. Oczywiście nic tego nie potwierdziło, były to jedynie bardzo fantastyczne spekulacje.
Czy 10 lat świetlnych to bezpieczna odległość? Czy przypadkiem nie zabiłoby nas, jeśli nie ciepło i fala uderzeniowa, to promieniowanie?
Wybuch supernowej? Ciekawe. Kiedyś były spekulacje, że w naszym Układzie Słonecznym znajduje się czarna dziura. Oczywiście nic tego nie potwierdziło, były to jedynie bardzo fantastyczne spekulacje.
Czy 10 lat świetlnych to bezpieczna odległość? Czy przypadkiem nie zabiłoby nas, jeśli nie ciepło i fala uderzeniowa, to promieniowanie?
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Czytałam w "Wiedzy i Życiu", że Japońscy naukowcy wiedzą (przynajmniej tak twierdzą), jak stworzyć sztuczny wszechświat z "bańki", która będzie się samorzutnie rozszerzać.niewiem pisze:"Co by było, gdyby w pobliżu nas eksplodowała supernowa? Nasza najbliższa sąsiadka, Alfa Centauri, znajduje sie 4,3 roku świetlnego od nas. Wyobrażałem sobie, że gdyby wybuchła, mielibyśmy 4,3 roku na oglądanie skutków tego wspaniałego zjawiska, rozszerzających się na całe niebo. Jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy mieli cztery lata i cztery miesiące na obserwowanie zwiastuna nieuniknionej zagłady, wiedząc, że gdy już ostatecznie nadejdzie, nic nie zdoła nas uratować? Czy ludzie nadal chodziliby do pracy? Czy rolnicy nadal uprawialiby ziemię? Czy nadal dostarczaliby swoje produkty do sklepów?
Ludzkość mogłaby zatem kiedyś przetrwać w takiej rozszerzającej się "bańce".
Zastanawia mnie, jak oni chcą to niby zrobić...
Co do wybuchu Słońca, to wiadomo mi, że gdy wybuchnie (albo ostygnie - wówczas wybuchu nie będzie) za kilka miliardów lat (obecnie jest w średnim wieku), pochłonie wszystkie planety aż do Marsa.
Edycja: dopiska
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
A skąd mieliby wiedzieć, że zbliża się niebezpieczeństwo. Zostało, już wyjaśnione, że nadchodzącego wybuch nie widać, bo porusza się on z prędkością światła.Ludzkość mogłaby zatem kiedyś przetrwać w takiej rozszerzającej się "bańce".
I wątpliwe, by udało się do tej bańki wejść.
Pewnie jakimiś osobliwymi sposobami.Zastanawia mnie, jak oni chcą to niby zrobić...
Nie tyle wybuchnie, co się rozedmie :-)Co do wybuchu Słońca, to wiadomo mi, że gdy wybuchnie (albo ostygnie - wówczas wybuchu nie będzie) za kilka miliardów lat (obecnie jest w średnim wieku), pochłonie wszystkie planety aż do Marsa.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Nie rzutowanie. Dla ustalenia uwagi mozemy wyobrazić sobie, że interesująca nas sfera składa się z wielkiej, lecz skończonej liczby atomów (takich jak u Demokryta albo Epikura). Bierzemy więc te atomy ułożone na kształt sfery i lepimy z nich koło, którego powierzchnia ma taką samą wielkość, jak powierzchnia wyjściowej sfery.
EDIT: PS Ale właśnie wpadłem na pomysł, jak w prosty sposób obejść matematyczne, czy też fizyczne trudności związane z takim przekształceniem (i faktycznie rzutowanie może mi się przydać).
EDIT: PS Ale właśnie wpadłem na pomysł, jak w prosty sposób obejść matematyczne, czy też fizyczne trudności związane z takim przekształceniem (i faktycznie rzutowanie może mi się przydać).