Pora na komentarze, z którymi ośmielam się nie zgodzić:
Ka pisze:„Bajki robotów” Lema to cenne źródło inspiracji. Wypadałoby o tym głośno powiedzieć, aby uniknąć dyskusji na temat plagiatu, praw autorskich i takich tam.
Wielce szanowna Ka zarzuciła mi plagiat, ponieważ moje dziełko skojarzyło jej się z cytowanym na poprzedniej stronie fragmentem utworu Stanisława Lema. Otóż po pierwsze - pisząc powyższą scenkę nie myślałem o żadnym dziele Mistrza, który tak naprawdę nigdy nie był dla mnie źródłem inspiracji. Przyznałem się już zresztą w innym wątku, że za swojego mistrza uważam Roberta Sheckleya i to raczej na jego twórczości staram się wzorować.
Po drugie proponuję zagadkę dla spostrzegawczych i umiejących czytać ze zrozumieniem: jaka zasadnicza różnica - pomijając drobniejsze - zachodzi między moją scenką a cytowanym fragmentem Lema? (Podpowiedź - należy zwrócić uwagę na przyczyny śmierci bohaterów obu dziełek).
Po trzecie - przed wysunięciem dalszych oskarżeń proponuję zapoznać się z definicją słowa plagiat (chociażby w Wikipedii), a także z artykułami krytycznoliterackimi, zwracającymi uwagę na specyficzny dla literatury fantastycznej przepływ tematów i motywów między poszczególnymi utworami. Dla osoby tak oczytanej jak Ka odszukanie ich będzie chyba łatwym zadaniem?
Po czwarte - drżyjcie wszyscy, bo każdemu coś, co akurat robicie, może z czymś się skojarzyć. :)
Offek pisze:Samo pytanie Kasztelana o falowanie już mi się wydawało nieco dziwne w sytuacji chaosu i odprężenia po walce z "potworem".
Jeżeli było ono osobliwym w danej chwili i łatwo zauważalnym zjawiskiem, to pytanie było jak najbardziej zasadne. Wszak zwracamy uwagę przede wszystkim na zjawiska dziwne i łatwo zauważalne.
Offek pisze:Ten powyżej wywód zaś kojarzy mi się już niemal z instrukcją obsługi, a nie wywodami maga, szczególnie, gdy mówi on o przekazywanych skórze głowy (aż się zastanawiam jak w skórze te cząstki sobie baraszkują? ;) i czaszce cząsteczkach informacji. Anatom to czy mag w końcu? ;)
Jedno drugiego nie wyklucza. Magowie nie muszą być nieukami (wydaje mi się, że raczej wprost przeciwnie :) ).
Świeżynek pisze:Darowałbym te kawałki mózgu, skóry i flaków. Niesmaczne, (...)
Pewnych rzeczy nie można jednak pominąć. Eksplozja czyjejś głowy nie pozostaje bez widocznych śladów, podobnie jak - inaczej niż pokazano to w
Drużynie A - strzelanina nie może obyć się bez prawdziwej krwi.